Dyzio pojawił się znikąd pod blokiem podbiegając i zaczepiając każdego kto tylko się pojawił w zasięgu jego wzroku. Chudziutki, towarzyski, gadatliwy maluszek na szczęście trafił na dobrą duszę, która zabezpieczyła malucha i dała schronienie.
Dyzio kocha człowieka ale na swoich zasadach czyli daj jeść jak zachcę to miziaj i zostaw dla mnie miejsce w łóżku.
Rozrabia jak każdy malec, wszędzie go pełno i zawsze znajdzie miejsce, w którym jeszcze nie był.
Kitek ma ujemne FIV, jest odrobaczony, na chwilę obecną leczony na zapalenie górnych dróg oddechowych.
Jak będzie to możliwe będzie zaszczepiony i wykastrowany