Poznajcie Marsa, który już powoli zaczyna się rozglądać za domem. Mars już jest po zabiegu usunięcia oczka.
A skąd ten oto koci gentelman się wziął ?
Chyba ktoś go wyczarował, bo pojawił się nagle i znikąd.
Mars po prostu wmaszerował do czyjegoś domu i zaległ w pozycji bardzo zrelaksowanej. Tak jakby mieszkał w tym miejscu od zawsze. 

Stało się to parę dni temu, więc już trochę go poznaliśmy. Mars to kilkuletni kocur. To rude futro to 100 procentowa kocia przylepa.
Jest przekochany. Pakuje się na kolana. Wygląda na to, że miał kiedyś dom.

Gdy pojawił się był cały w kleszczach, więc pewnie jakiś czas był na wolności.
Oczko wymaga dalszej diagnostyki i prawdopodobnie leczenia.
Wygląda to na powikłania po kocim katarze, który przeszedł dawno temu jako kociak.
Chłopak jest cudny, jeszcze trochę przybrudzony i po przejściach, ale będzie z niego kot jak marzenie!
Takie rude słodkie gadające (oczywiście Mars to mrucząca gaduła) cudo z jednym oczkiem inaczej. Kocurek jest po zabiegu kastracji, testy FIV/FeLV ujemne.
