Maluchy sa cztery: 2 dziewczyny i 2 chłopaki, biało-czarny chłopiec, czarne „wilkołaczki” to1 chłopak i 2 dziewczyny.
Za 3 tygodnie mogłyby iść do domków. W tej chwili mieszkają w poradni weterynaryjnej, co potem … aż nie chce nam się myśleć…
A kim i skąd są te cudowne maluchy
To tekst od Pani Doktor, która się tymi ślicznościami póki co zajmuje:
„Jesteśmy czwórką kociego rodzeństwa. Nazywają nas leśnymi dziećmi lub wilkołaczkami, bo podobno mamy śmieszne kolory – nam się podobają i nie wiemy o co tyle śmiechu. Mieszkaliśmy na drzewach w lesie, dopóki ciocia i wujek nas nie znalezli. Teraz mamy ciepły kącik i zawsze pełne brzuszki. Pozbyliśmy się już pasażerów na gapę z naszych sierści i brzuszków, czekamy na szczepienia.
Jesteśmy zdrowe i choć mamy dopiero 3 miesiące ciocie mówią, że jemy, jak dorosłe koty.
Przez to, że nie znaliśmy ludzi trochę się ich jeszcze boimy, ale mruczymy na ich widok, bo zawsze przynoszą dużo jedzonka.
Szybko się oswajamy i uczymy, więc będziemy prawdziwymi domownikami.
Szukamy tylko swojego własnego kąta, kochającego ludzkiego serduszka i ciepłych kolan, żebyśmy mogli poznać, czym jest ten „domek”, o którym wszyscy mówią.
Możemy pójść do domu parami lub będziemy na tyle odważni, aby spróbować w pojedynkę.”