Dina ma około roku. Jej człowiek zapewnił jej niezwykłe Święta – właśnie w Święta trafiła do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Buku.
Trafiła do kojca, do budy – i zagubiła się w tym wszystkim. Niby wesoła, bawi się na wybiegu z innymi psami – wszak to jeszcze młodziutki psiak, ale w oczach ma coś takiego, co nie daje spokoju.
Takie nieme pytanie – DLACZEGO?
No właśnie, dlaczego ktoś pozbawił Dinkę domu i opieki.
Mrozy się dopiero zaczynają, a Dinka ma krótkie, niezbyt gęste futerko. Na pewno marznie.
Ale to nie interesuje człowieka, który w pewien zimowy dzień pozbawił Diny poczucia bezpieczeństwa i przynależności do swego stada.
Teraz jej stadem jest schroniskowa klatka. Dobre i to, przynajmniej na głowę nie pada i jeść dadzą. I czasem, jeśli jest czas – można poczuć na głowie ciepły dotyk ludzkiej dłoni. Ale za rzadko, za mało – bo są inne psiaki, też czekają.
I tym sposobem Nowy Rok Mineczka powitała patrząc tęsknie w niebo.
I zadając znów to swoje wieczne pytanie: DLACZEGO?
Może uda się poszukać dla Diny domu, w którym ten dotyk dłoni będzie tylko dla niej. Domu, który nie potraktuje jej jak niepotrzebny stary fotel.
Młoda, pełna życia Dinka bardzo na to liczy.
To nie jest duża sunia, sięga grzbietem około kolana. Na pewno nie zajmie dużo miejsca. Ale serce postara się sobą wypełnić.
Dinka szuka domu na zawsze!!!