Maleńka Mika trafiła do naszej wolontariuszki na jedną noc – razem z trójką swoich małych szczeniąt. Tylko na jedną noc, ale pozostawiła niezatarte wspomnienie przerażonych oczu i małego, skulonego psiego ciałka. Gdy odjechała do kolejnego miejsca pobytu tymczasowego – nie można było o niej zapomnieć.
I tak się stało. Po 2 dniach sunia, nazwana Mika – już bez dzieci, które są samodzielne i powoli znajdują domy – wróciła pod naszą opiekę, do tymczasowej opiekunki.
Nie wiemy co przeżyła – ale musiało to być cos dla tego maleństwa potwornego. Jej strach przed człowiekiem jest tego przykładem.
Gdy tylko ktoś obcy wejdzie do pokoju, ona chowa się pod łóżko albo do szafy.
Swojej tymczasowej opiekunce już ufa, poznała mieszkanie i pokój, w którym przecież ostatnio siedziała razem z całą gromadką szczeniaków. Chodzi krok w krok za nią. Grzecznie zostaje sama w domku. Nie niszczy, nie brudzi, nie hałasuje.
Powoli uczy się chodzić na smyczy, bo z początku bardzo się bała. Boi się nadal innych psów – wtedy ucieka, kuli się, prosi o pomoc.
Gdy są już te pewniejsze chwile, bawi się piłką i cieszy..
Chociaż wciąż jej oczka są pełne strachu i niepewności, ma nadzieję i wiarę. My też.
Mała Mika potrzebuje domu, w którym ktoś poświęci jej sporo uwagi, troski i czułości, których ciągle jej mało. Nie jest dobrym kompanem do zabaw dla dzieci, na razie. Potrzebuje duuużo czasu na oswojenie z sytuacją.
Ale uwielbia przytulać się do swojej opiekunki tymczasowej, przebywać blisko, chodzić koło niej, patrzeć w oczy.
Najwierniejszy pies na świece. Szuka domu – najlepiej w okolicy. Potrzeba będzie bowiem wcześniejszego zapoznania się z psinką, żeby nie przeżyła kolejnego, nagłego szoku samotności i strachu.
Jak pokocha i zaufa – to na całe życie!
Mika ma 3 lata. Książeczkę zdrowia i komplet szczepień. Za kilka dni zostanie wysterylizowana.