Nosek – Kulfon ma około 2 lat, piękną kudłatą sierść – jakby balajage – i nie ma domu.
Poznałam go w schronisku w Buku kilka dni temu i – przepadłam. Przepadłam, bo zapadł mi w serce widok makabryczny – urwany znaczny fragment nosa psiaka.
To nie jest nowa sprawa, ale wiszący nos, z otworami – grożący urwaniem – śnił mi się cała noc. Nie mogłam go tak zostawić.
Decyzja była błyskawiczna – Nosek przeszedł pod opiekę Fundacji dla Zwierząt Animalia w Poznaniu i już dziś zabrałam go do Poznania na operację.
Lekarz weterynarii postanowił podjąć próbę operacji plastycznej, po odpowiednich zabiegach – przyszył urwaną część nosa Kulfona Noska. Zobaczymy – czekamy czy się przyjmie.
Pies jest piękny, łagodny ogromnie, śliczny. Pokojowo nastawiony do świata.
Pięknie jeździ autem, jest w nim spokojny.
Jedynie czego szuka bardzo to dotyku człowieka i kontaktu z nim. Cały czas najszczęśliwszy jest przy człowieku.
Pies ideał: nie brudzi w domu, nauczył się chodzić na smyczy w jeden dzień. Chce spać w łóżku – i czasem to robi, jak mnie nie ma.
Nie szczeka, został kilka godzin sam w domu, w pokoju – nic nie zbroił. Czekał, ale za to jaka była radość po moim powrocie.
To pies, który ma od rana do wieczora uśmiech na pysiu.
Za bolesny zastrzyk dzisiaj – polizał w rękę.
Wierzcie mi – naprawdę jest w nim tyle starania, tyle uczucia do człowieka. A mnie – kocha bardzo. Tak pokocha swego opiekuna, tylko – nie ma takiego.
Czy jest ktoś z okolic Poznania lub z samego miasta kto mógłby dać mu dom, choć tymczasowy. U mnie nie może zostać – moja suka ciężko odchorowuje jego pobyt.
A może ktoś miałby dla niego dobry dom.
Jak ja mam go odwieźć do schroniska, jak mam go wsadzić do klatki i odjechać. Jego oczy nie dałyby mi żyć.
Tak bardzo Was proszę – pomóżcie mi.
Nie mogę go zatrzymać – nie mogę też zamknąć go w schroniskowej klatce.
Jestem w błędnym kole.
Kulfonik, pies rodzinny, kochający wszystkich prosi o dom!!!