Popkins trafił do nas, wypatrzony przez wolontariuszkę w schroniskowej klatce. Maleńkie, prawie łyse od pcheł, przerażone psiątko. Nie wiem, kto potraktował tak psiaka, ale to co z nim zrobił jest karygodne.
Popkins jest wspaniały, delikatny, cichy, zupełnie bezproblemowy – zamieszkał w domu tymczasowym razem z kotami i psem. Zachowuje się bez zarzutu.
Przeszedł trochę zabiegów medycznych, w pyszczku Popkinsa zęby były w tragicznym stanie, zgorzel powodowała ogromny ból. Głodny piesek nie mógł jeść.
Teraz stracił 6 zębów, ale stan zapalny został zaleczony, opuchlizn a zeszła. Pozbawiony pasożytów zewnętrznych pies obrasta w futerko.
Popkins ślicznie jeździ samochodem – sam wsiada z przodu w nogi pasażera i stamtąd się nie rusza.
W domu ma swoje legowisko na którym grzecznie siedzi.
Ładnie chodzi na smyczy – drepczac na krótkich nóżkach.
Maleństwo szuka pilnie dom,u, dobrego domu na zawsze!