
W sobotę 26 września pożegnaliśmy Kropka. Trafił do nas z dwoma zmiażdżonymi łapkami, obie w strasznym stanie z lejącą się ropą 

Trafił od razu do szpitala, niestety wdało się już zakażenie całego organizmu i Kropek nie dał rady…
Kropek tak chodził przez jakiś czas i nikt za bardzo się kociakiem nie interesował. Biedny cierpiał okropnie – teraz przynajmniej nic go nie boli …. strasznie nam przykro, bo jego opiekunka zrobiła wszystko co mogła….jednak pomoc przyszła po prostu za późno…
Żegnaj maluszku 
