
W piątek rano została podrzucona do mnie mała kotka, ma ok. 7 tygodni. Od razu została zabrana do weterynarza ponieważ miała ostrą biegunkę i bardzo brudne uszka, później okazało się, że mała ma świerzb uszny. Całe szczęście najgorsze już za nią.
Kotka dostała imię Mimi, uszka są już czyste, choć będą musiały być jeszcze przez jakiś czas zakraplane specjalnym płynem, biegunka ustała. Mimi pięknie korzysta z kuwetki, bardzo lubi się bawić, jest pełna życia. Do szczęścia wystarcza jej kawałek sznureczka i dużo miłości ze strony człowieka. Ze względu na jej przebojowość byłoby wspaniale, gdyby znalazła dom, w którym są inne zwierzaki.