Mały Ptyś, wraz ze swoim rodzeństwem: Śmietanką, Kluską, Malwinką i Kiwi mieszkał na jednym z poznańskich podwórek. Tam kotulki zostały złapane w zimny, deszczowy wieczór, wprost z betonu. Pomoc nadeszła w porę – jeszcze parę dni i nie byłoby co łapać .
Ptyś jest naprawdę kochany i śliczny. Kiedy do mnie trafił, to był kompletnym dzikuskiem. Tak
strasznie się bał, że tylko siedział w kącie i na wszystko syczał. Teraz zmienił się nie do poznania. Jakby go ktoś odmienił. Jest niesamowitym
przytulasem i cudnie mruczy, kiedy tylko się go dotknie. Sam wskakuje na kolana, żeby go głaskać. Uwielbia się bawić i najbardziej bym chciała, żeby trafił do domu, w którym nie będzie jedynym kotem. U mnie zaczepia moje duże koty, ale one nie za bardzo chcą się z nim bawić, a on cały czas szuka z nimi kontaktu.
Ptyś ma teraz około 4 miesięcy, pięknie załatwia się do kuwety i jest napradę kochany!
Bardzo potrzebuje kogoś da mu dom i pokocha go całym sercem.
Maluszek jest odrobaczony.