Kokuś

Dzień dobry!

Mam na imię Kokuś – a w każdym razie tak o mnie mówią ci, których jeszcze obchodzi mój los.

Niestety nie jest ich wielu.

W mojej pamięci wiele już się zatarło, ale pamiętam jeszcze mamę, jej zapach i dotyk jej języka, gdy czyściła mi pyszczek – cóż – pewnie zawsze byłem brudny.
Nasza gromadka szybko znalazła pewnie domki, bo nagle już nie było mamy, obcy dom, ale też wszyscy mnie kochali. Miałem długie uszy, o które często i nieporadnie się potykałem.

Uszy długie – bo jestem cocker spanielem.

Byłem szczęśliwym psem, dbano o mnie i miałem wrażenie, że kochano.
Kilka dni temu mój świat, mój bezpieczny świat się zawalił.

Nie pamiętam dlaczego, jak to się stało: czy zgubiłem się sam czy zostałem zgubiony – nagle znalazłem się w okolicy której nie znałem. I nie wiedziałem co z sobą zrobić. Było mi zimno, byłem głodny i bardzo, tak bardzo się bałem.

Nikt mnie nie szukał, mimo i starałem się zwrócić na siebie uwagę. Tak głośno prosiłem o pomoc. Bez skutku.
Najgorzej było nocą, wtedy strach i zimno i głód były najgorsze.

W końcu ktoś zlitował się nade mną i zabrano mnie – miejsce gdzie jestem nazywają przytulisko – nie wiem czemu: jakoś mało tu przytulają.

Ale mam budę, w której nie zamarzam, mam pełną miskę jedzenia, a człowiek, który do nas przychodzi nigdy nie robi nam krzywdy. Wręcz przeciwnie. Mam dobre słowo, czasem pogłaszcze. Ale nie ma za dużo czasu. Takich jak ja jest tam więcej.
Ale oni się chyba przyzwyczaili, a ja nie umiem.

Nie chcę tak żyć – nie mogę jeść, tęsknię za domem. Boję się, że zostanę tu na całe życie.

Nie jestem młody, mam pewnie ponad 6 lat, ale ponoć wyglądam ładnie. Tylko bardzo bolą mnie oczy – pewnie od ziemi, piasku, może od kurzu. W końcu trochę się błąkałem.

Ludzie zrobili mi krzywdę, ale nie umiem przestać ich kochać. Nadal brakuje mi ich zapachu, dotyku ręki, przytulenia, ciepła domu. Jestem grzecznym spokojny – postaram się nie sprawić kłopotu – tylko tak bardzo proszę: niech mnie ktoś zabierze do siebie.

Boję się, boje tak bardzo.

Spójrzcie na mnie – smutnego spanielka o nadanym imieniu Kokuś.
Proszę, pokochajcie mnie – a ja pokocham Was.
Czekam i wypatruję.

Psy do adopcji

Mini
12 lat
Więcej
Borus
7 lat
Więcej
W bukowskim schronisku
Paco
4 lata
Więcej
Pinia
1 rok 8 miesięcy
Więcej