Pikuś ma dopiero 10 miesięcy, od kilku miesięcy mieszka w schronisku razem z ponad setką innych psiaków.
Został pod nie podrzucony, nie wiemy więc, gdzie się urodził i dlaczego pozbyto się go jak niepotrzebnej rzeczy. Właściwie i tak miał sporo szczęścia, że trafił tutaj, a nie pod koła samochodu albo do lasu, gdzie niechybnie by zginął.
To jeszcze niemalże szczeniak, troszkę naiwne psie dziecko.
Cóż można napisać o Pikusiu?
Jest fajnym psem, pogodnym, łagodnym, niekonfliktowym.
Lubi ludzi, lubi inne pieski. Lubi się bawić, lubi się przytulać, cieszy się z towarzystwa człowieka.
Jest grzecznym pieskiem, spolegliwym, delikatnym, wrażliwym.
Do tego jest taki ładny, ma czarne, lśniące futerko, miłą mordkę.
Zasługuje na coś więcej niż życie w schronisku, gdzie wprawdzie troszczą się o niego, ale ile czasu można poświęcić jednemu zwierzakowi, gdy jest ich aż setka?