Sonia

Sonia, pies wyrwany śmierci, szuka domu

Sonię, 5-letnią suczkę, przywiózł do weterynarza sąsiad jej właściciela. Sąsiad, który widział, że suka urodziła około 2 – 3 tygodni wcześniej, po czym po tym czasie urodziła kolejnego szczeniaka. Tym razem martwego. Właściciela Soni nie obeszło to wcale. Klinika, z którą współpracujemy, zwróciła się do nas o pomoc dla suni.

W macicy Soni zalegały płody w zaawansowanym stopniu rozkładu. Miała zapalenie otrzewnej, a poziom czerwonych krwinek tak niski, że wymagała natychmiastowej transfuzji. Do tego miała ropny stan zapalny listwy mlecznej z perforującym owrzodziałym miejscem i wypływem, potwornie bolesnym. Była wychudzona, potwornie zabiedzona i słaba. Na wieczornym spacerze po zabiegu była w stanie zrobić tylko kilka kroków i się kładła.

Sunia miała ogromną wolę życia i wspaniałych lekarzy, którzy o nią walczyli. Żyje i powróciła do zdrowia.

Obecnie jest pod opieką Fundacji i czeka na swój domek w domu tymczasowym.

Mimo tego co przeszła Sonia nadal wierzy w ludzi, których kocha do nieprzytomności.

Po 7 latach spania na gołej ziemi, bez zadaszenia i budy, uwielbia spać na kocykach i poduchach i jeśli dać jej takie legowisko, to najchętniej by z niego nie schodziła.

Uwielbia dotyk, kontakt z człowiekiem, poddaje się mu bez zastanowienia, a dziecko zalizałaby na śmierć (przetestowane na 2 letnim chłopcu i 6 letniej dziewczynce). Jest to zdecydowanie pies do domu, w którym są dzieci, ponieważ odżywa kiedy je widzi.

Zdecydowanie woli bardziej być na zewnątrz niż w domu, wciągnięcie jej wieczorem do środka łączy się z przekupstwem kawałkiem mięsa lub przysmakiem. Dlatego też dobrze byłoby, jeśli do domu, do którego trafi, był ogród.

Niestety Sonia nie cierpi kotów.

Na spacerze nie przepada za innymi sukami. Wyrywa się i szczeka. Nie wiadomo, co by było, jeśli by takiej suczki dopadła: czy skończyłoby się na obszczekaniu, czy polałaby się krew.

Poza incydentami z innymi sukami, na smyczy chodzi wzorowo.

Ma bardzo wysoki próg bólu: w klinice po poważnej operacji i narkozie od razu chciała wstawać, chodzić i się przytulać. Jest to ważne o tyle, że jakby sobie coś zrobiła, to po prostu nie daje po sobie tego poznać.

Kocha gotowane mięso, ale je też bardzo ładnie suchą karmę, ryż, marchewkę i buraki. Raczej nie przepada za mokrą karmą.

Lubi jak w misce w której jest woda, tej wody jest DUŻO. Najlepiej, jakby to było wiadro.

Nie jest łakoma, nie trzeba jej pilnować, żeby się nie przejadła. Suchej karmy może mieć w misce do oporu, podchodzi tylko, kiedy tego potrzebuje.

Bardzo, bardzo kocha ludzi, jest ufna i jeśli ktoś do niej podejdzie i ją pogłaszcze, już jest jego.

Sonia jest podopieczną Fundacji dla Zwierząt Animalia.
Kontakt w sprawie adopcji: an2p@o2.pl, tel. 515 381 838
Ostateczna decyzja o adopcji należy do wolontariusza opiekującego się Sonią.

Psy do adopcji

Borus
7 lat
Więcej
W bukowskim schronisku
Oskar
4 lata
Więcej
W bukowskim schronisku
Paco
4 lata
Więcej
Mokka
4 lata
Więcej