Kolejna kocia bieda, Mrusia po wypadka prosi o ratunek

Mrusia (8/9 miesięcy) uległa poważnemu wypadkowi. Kotka dzika – dokarmiana tylko przez ludzi w mrozie chciała się wygrzać pod maską samochodu, Pan który o tym nie wiedział że kicia pod samochodem jest odpalił silnik i tak Mrusia uległa wypadkowi.
Na szczęście Pan zainteresował się losem kici, i mala trafiła do weterynarza. Ma pęknięcie miednicy (bez przemieszczenia). Wygląda na to, że żadne organy wewnętrzne nie zostały uszkodzone.
Wg weterynarza takiego złamania u kotów nie zabezpiecza się. Ważne by kot przez 4-5 tyg miał ograniczony ruch, stąd kotka jest zabezpieczona w duże klatce – może sobie chodzić, ale nie ma na co wskakiwać itp. Miednica powinna się zrosnąć, ale oczywiście miejsce te będzie już zawsze trochę słabsze.
W piątek wieczorem miała sterylizację przy okazji narkozy od razu wetka wykonała zabieg. Mrusia ma łysą dupinkę ale skóra nie została przerwana. To była dzika kotka ale, że młoda zaczyna szybko nawiązywać kontakt. Lubi ludzi i dogaduje się z psami. Załatwia się w kuwecie, którą ma w kennelu.