Zabiedzony, połamany kotek Dyzio prosi o wsparcie!!!
Dyzia przynieśli do wolontariuszy fundacji młodzi ludzie, którzy wypatrzyli go na działkach w okolicy Poznania. Kiciuś wyglądał tak żałośnie, że byli przekonani, że można będzie jedynie skrócić jego cierpienie. Udało się jednak uratować mu życie. Gdyby został na dworze, bez ludzkiej opieki, jego dni byłyby policzone.
Wynędzniały, wychudzony i odwodniony, miał futerko tak brudne, skołtunione i posklejane, że trudno było domyślić się, jakiego jest koloru. Biedak był tak słaby, że nie miał sił, aby się kocim zwyczajem myć. Przykurczony, ledwo się ruszał, miał niesprawną łapkę i połamany ogonek.
Weterynarz orzekł, że fatalny stan kotka jest spowodowany przez liczne pasożyty. Dyzio miał świerzb w uszach, pchły i wszoły, był też masywnie zarobaczony i niedożywiony. Złamania łapki i ogonka okazały się dość stare.
Dyzio został otoczony troskliwą opieką. Bierze obecnie środki na robaki, a także wszystkie zewnętrzne pasożyty. Dostaje wzmacniające kroplówki i dobre jedzenie. Jest wyczesywany, żeby doprowadzić do ładu futerko. Jego stan poprawia się z dnia na dzień. Miał także badania krwi i okazało się, że nerki i wątroba są zdrowe. Przy intensywnym wspomaganiu organizmu i opiece pielęgniarskiej powinien za jakiś czas dojść do siebie. Wtedy będzie można pomyśleć o zabiegach operacyjnych łapki i ogonka.
Prosimy o wsparcie finansowe leczenia tego biedaka uratowanego w ostatniej chwili. Tym bardziej że ta kupka kociego nieszczęścia okazała się być kotem grzecznym, łagodnym i przymilnym. Znosi cierpliwie wszystkie zabiegi lekarskie, nie buntuje się, nie ma w nim śladu agresji. Cieszy się, jeśli okaże mu się zainteresowanie, bardzo lubi być głaskany i czesany. Jest spokojnym kotkiem. Ma dopiero około 5 lat.
Bardzo prosimy o wsparcie dla Dyzia!!!!