Malwinka

Długo, bardzo długo zbieraliśmy się do tego pożegnania.
Bo wiecie nawet okres przedświąteczny nie zawsze jest taki jak byśmy oczekiwali. I oprócz ogromnej radości i wszystkich cudownych rzeczy, które się dzieją także dzięki Wam – niestety cały czas zdarzają się tragedie. Ktoś mógłby powiedzieć „no takie jest życie”…”powiniście się już przyzwyczaić”. Wiemy, ale mimo to nadal cholernie trudno zaakceptować takie sytuacje. Minęło już dobre parę dni, a z odejściem Malwinki nie możemy się pogodzić.
Malutka kruszynka Malwinka została zabrana przez wolontariuszkę z firmy, w której nikt się o nią nie zatroszczył.
Nikt absolutnie nie przejął się kocim dzieciakiem. Jest to jest i tyle.
Zimno i skrajne niedożywienie sprawiło, że mimo natychmiastowej i dramatycznej walki o życie nie udało się.
Ilość robali w tym malutkim ciałku była ogromna i do tego wszystkiego Malwinka miała PP.
Malutka walczyła tylko dwa dni zanim zgasła…
Wycieńczony organizm kociątka nie dał rady, pomimo że Pani weterynarz zrobiła wszystko co mogła, a nawet więcej.
Żegnaj kruszynko. Miało być już tylko lepiej, ale niestety…
Prosimy pomyślcie o Malwice, niech wie, że nie odeszła nieznana nikomu. Nasza mała gwiazdeczka.

Koty do adopcji

Misia
4 lata
Więcej
Gaja
3 lata
Więcej
Marianek
5 lat
Więcej
Biszkopt
1 rok 11 miesięcy
Więcej