Dziś zaczniemy od tego najgorszego. Nie zdążyliśmy Wam przedstawić jeszcze naszych najmniejszych podopiecznych, a już musieliśmy zmierzyć się z ich pożegnaniem.
Mimo zaangażowania tak wielu osób w pomoc maluszkom i weterynarzy i Pani Nastazji techniczki z kliniki, nie udało się pomóc Zdzisiowi i Rysiowi. Maluszki miały około 4 tygodni.
Trafiły do nas dzięki Paniom, które znalazły te dzieciaki w lasku i stamtąd je zabrały. Nie udało się ich uratować, ale miały choć szanse dzięki temu, że ktoś zareagował i nie zostawił ich na pewną śmierć. Dla Zdzisia i Rysia było niestety za późno. Prawdopodobnie wychłodzenie i osłabienie zrobiło swoje. Tak nam strasznie źle i nie potrafimy się z tym pogodzić, że jednak się nie udało. Patrząc na ich zdjęcie, aż trudno nam uwierzyć że były i już ich nie ma z nami. Ot tak. Bądźcie szczęśliwe za tęczowym mostem, niech Wam tam będzie w końcu dobrze.