Kolejna psia tragedia.
BZIK – niestety nie jest młodzieniaszkiem. Weterynarz ocenił go na około 12 lat. Maleńki piesek – waży około 7,5 kg – został znaleziony w okolicy Mosiny na poboczu drogi. Wychudzony, wygłodzony i bardzo zziębnięty.
Szedł przed siebie – taki zupełnie zrezygnowany, trochę kulejąc.
Miał odrobinę szczęścia. Pani która go znalazła nie zdecydowała się oddać go do schroniska i zabrała na trochę do domu. To uratowało jego życie.
Na trochę, bo w małym mieszkaniu ma własnego psa i maleńkie dziecko. Bzik nie może tam zostać.
Psiak trafił pod opiekę Fundacji Animalia i od razu został zdiagnozowany przez lekarza, bowiem nie chce chodzić po schodach.
Okazało się, że ma uraz kręgosłupa i stare złamanie kości biodrowej.
Ma też niestety nie leczoną wadę serduszka.
Po ustabilizowaniu stanu zdrowia – wet podejmie się zoperowania nóżki, co pozwoli psiakowi lepiej chodzić i mały uniknie bólu. Na dzisiaj trochę za wcześnie – musi dojść do formy.
Bzik otrzymuje Fortektor5 (1 raz dziennie ½ tabletki) i Digoxin (2 razy dziennie ½ tabletki)– a my powoli zaczynamy zbiórkę na operację i na leki psiaka.
Co jeszcze o Bziku.
Psiak słabo słyszy. Ma bardzo spokojny charakter – jakby go nie było. Nikomu nie sprawi kłopotów. Lubi dzieci, jest przyjaźnie nastawiony do innych psów – a miał już z nimi kontakt.
Jeździ samochodem, nie ucieka na spacerze. Wręcz bardzo się pilnuje, nie odstępuje opiekunki.
Bardzo potrzebuje bliskości człowieka – to widać.
Myślę, że ma jeszcze sporo lat przed sobą – we własnym domu.
Schronisko go zabije. Dlatego koniecznie muszę coś mu poszukać.
Proszę pomóżcie Bzikowi.
Razem damy radę – nie wiem, jak długo będzie mógł mieszkać tam, gdzie jest dzisiaj.