Lucek trafił do Fundacji w bardzo dramatycznych okolicznościach. Przez kilka dni leżał ze złamaną tylną łapą, następnie właściciele postanowili pozbyć się problemu i wyrzucili go z samochodu.
Jednak Lucek urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, gdyż został natychmiast podniesiony z ulicy i zawieziony do lekarza.
Odkąd ma łapkę w gipsie i nie cierpi, Lucek się rozkręcił, wszędzie go pełno, chce się bawić i przytulać, uwielbia być głaskany i drapany za uszkiem:).
Lucek czeka na nowy, kochający domek!