
Stasia trafiła pod naszą opieką ze jednego ze schronisk w sanie ciężkim, pogryziona, z uszkodzeniami w jamie brzusznej, martwicami, z perforacją jelit.
Cudowna maleńka sunieczka. Znosiła wszystkie operacje, zabiegi, kuracje w milczeniu wodząc za człlwiekiem ogromnymi smutnymi oczami.
Nie udało się. 11.09. ok. 6.00 Stasia odeszła tam, gdzie nie cierpki żaden pies.
Tylko teraz my cierpimy – zostaliśmy tutaj i będziemy pamiętać.